Opowiadanie się podoba? Dołącz do obserwatorów! Zjedź na sam dół strony i kliknij ,, Dołącz do tej witryny " !

czwartek, 29 listopada 2012

Podróży ciąg dalszy - Cz.16

Inez do końca dnia siedziała cicho, w samotności. Nie mogła uwierzyć, że kiedy chciała odejść, Indali jej nie próbowała zatrzymać. Że Tristan nie chciał jej zatrzymać, że musiał to zrobić Saku. Może rzeczywiście dziś była zbyt humorzasta? Ale co z tego, przecież każdy ma czasem zły dzień - Biła się z myślami. Położyła się spać, choć miała już dość tego lenienia się. Cały dzień przespała, a teraz znów położyła się w rogu, i to kontynuowała.
Indali leżała na boku przed jaskinią, przeciągając się co chwilę. Saku włóczył się wokół jaskini, jakby szukał szczęścia. Chyba nie robił tego w żadnym konkretnym celu. Tristan wpatrywał się w ciemną wilczycę leżącą kilka metrów od niego. Podziwiał ją za swoją upartość i nienawiść do niego. Spojrzał na Inez. Znów spała, ale nie miał ochoty dziś z nią rozmawiać. Zostawiła go rankiem, bez jakiegokolwiek poinformowania. Indali spuściła łeb, przymykając oczy.
- Idź spać do jaskini, zmarzniesz zaraz. Robi się chło..
- Zamknij się, dam sobie radę. - Odpowiedziała Tristanowi srogo Indali. Tristan się uśmiechnął, i spuścił łeb.
- Jak się przeziębisz, Saku będzie winił mnie. - Dodał żartobliwie.
- Weź, zajmuj się Inez, co? - Mówiła nadal leżąc z zamkniętymi oczami.
- Eh.. - Westchnął.
- Co? - Zapytała wadera, otwierając jedno oko, którym spoglądała na wilka.
- Dziś chyba nie chce ze mną rozmawiać. - Spojrzał na wilczycę śpiącą w jaskini - Takie mam wrażenie.
Indali chciała ją wytłumaczyć, jednak przypomniała sobie szybko, z kim rozmawia. Znów zamknęła oczy i starając się wyglądać na znudzoną, dodała:
- To już nie moja sprawa. - Ziewnęła. Basior znów się uśmiechnął na widok jej przedstawienia. Zza jaskini właśnie przywędrował wolnym krokiem Saku.
- Już się nałaziłeś? - Zapytał uśmiechnięty Tristan.
- Tak... Sprawdzałem, czy nie ma w pobliżu żadnych obcych wilków. Godzinę temu wyczułem jakieś dwa, trzy... Chyba samce. Dość spore. - Indali otworzyła oczy, i podniosła gwałtownie łeb. Spojrzała na Inez, upewniając się, że śpi. Basiory? Od Samany? - Myślała.
- Nie wiesz, jak wyglądali? - Zapytała zaniepokojona wadera.
- Nie.. Nie wiem.. - Odpowiedział, jakby zaskoczony pytaniem. - Zapach jakiś... Znajomy. Jakaś wataha stosunkowo blisko od nas chyba tak pachnie... - Oczy Indali zrobiły się jak szklane.
- Cholera. - Wysyczała, i ruszyła do jaskini. - Inez! - Krzyczała.
- Co się dzieje? - Tristan podniósł się, i wraz z Saku zrobili kilka kroków w ich stronę.
- Szukają nas. Jakby co, nie widzieliście nas. W ogóle, nigdy nie rozmawialiśmy. Inez! - Budziła nadal waderę. Inez otworzyła zaspane oczy, spoglądając na samice.
- Co jest? - Zapytała jednocześnie ziewając.
- Samana. - Odpowiedziała.
Inez słysząc to imię, wybałuszyła oczy, spoglądając na Indali.
- Co? Ale jak? Przecież.. Ona? Tutaj? - Pytała przerażona.
- Nie zupełnie. Basiory od niej. Szukają nas... Saku ich wyczuł. Mamy problem.. Wyczuli nas. Na pewno. Wiatr dziś wiał przez cały dzień... Nie ma możliwości, by nasz zapach do nich nie dotarł. Mogą nawet zaraz się tu zjawić, coś tak czuję. Myślisz, że są do tego zdolni?
- Słuchaj... Odwaliłyśmy im ostatnio taki numer, że za moment może ich tu być nawet 20. Czemu wcześniej nie powiedziałaś? Teraz mogą zrobić krzywdę Tristanowi i Saku... - Powiedziała z wyrzutami.
- Ale o kim wy mówicie?... - Zapytał Tristan, przerywając rozmowę Waderom.
- Dopiero przed chwilą się dowiedziałam. - Odpowiedziała Indali, pomijając pytanie Tristana. - Idziemy. - Dodała.
- Co? Tok.. Indali - Poprawił się Saku. - O czym ty mówisz? - Wydać było, że jest zdenerwowany. Indali spojrzała na niego. Zrobiło jej się go żal, ale nie mogła go w to mieszać.
- W dodatku, zapomniałyśmy o naszym... " Krwawym Problemie " - Przypomniała Inez.
- O nie.. Rzeczywiście.. Szukałam go ostatnio.. Zamiast niego znala.. - Przerwała. Po co miała teraz opowiadać o dziwnym basiorze, który na nią natrafił? Nie było czasu. Nie było tam bezpiecznie.
- Szukałaś? - Zapytała zaskoczona. - Tristan.. - Zmieniła temat, spoglądając na basiora. - Musimy na jakiś czas odejść stąd.. Jeżeli pojawią się jakieś wilki, które będą nas szukać - Nie znacie nas, pamiętajcie. Unikaj kłótni i awantur. Dziękuję za wszy..
- Długo jeszcze? Inez, pora ruszać. - Pospieszała Indali. Wadera podeszła do Saku. Patrzył na nią z wyrzutami. Nie rozumiał jej zachowania, w dodatku nie chciała mu nic wyjaśnić. Polizała go w nos, po czym spojrzała w jego piękne oczy. Opuściła łeb, i się odwróciła. - Na razie. - Rzekła, uniosła dumnie głowę i ruszyła pędem przed siebie. Inez również polizała w nos Tristana, i ruszyła przygnębiona za Indali. Odwróciła się po raz ostatni - Basiory nie biegły za nimi. I dobrze. I tak za dużo z nimi czasu spędzili - Na pewno choć trochę nimi pachną. Odwróciła głowę naprzeciwko siebie. Indali wkładała wiele sił w bieg, Inez ciężko było jej dorównać, przed chwilą się przecież dopiero obudziła.
- Najpierw Duch czy zmylenie watahy Samany? - Zapytała kremowa wilczyca.
Indali chwilę się zastanowiła, po czym odpowiedziała:
- Odbiegnijmy w miarę daleko, aby nas szybko nie znaleźli. Potem zaczniemy tropić Delgada.
- Delgada?
- Tak... Saku opowiadał mi dziś trochę o historii tego lasu. Powiedział, że nasze plemię.. To znaczy.. Moje " byłe " plemię, wierzy w boską moc Delgada - Wilka, który 6 lat temu oddał życie w pożarze dla swojego stada. - Opowiadała zdyszana. - I jeszcze jedno.
Inez wpatrywała się w towarzyszkę, czekając na ciąg dalszy.
- Byłam pewna, że moi rodzice spłonęli w tym lesie.
- No...
- To niemożliwe. - Inez spojrzała zaskoczona na Indali.
- Ale.. Jak?..
- Musieliby zginąć 6 lat temu. A ja mam obecnie 3 lata. - Dodała. Inez chwilę zaczęła się zastanawiać. Indali miała racje, to było niemożliwe. Jak wcześniej mogła przegapić ten fakt?
Księżyc świecił wysoko na niebie, oświetlając drogę waderom.
- Biegniemy tam, na wprost. Powinnyśmy dobiec do skalistych wzgórz. Niedaleko nich spadłam z kamiennej półki... Mimo tego, miejsce wydaje się być bezpieczne. Tam zaczniemy szukać naszego kochanego stada widmo - Powiedziała Indali, z uśmiechem na pysku.
- Już się nie mogę doczekać - Odpowiedziała wadera, zaczynając się śmiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odciśnij ślad swojej łapy, zostawiając komentarz!