Opowiadanie się podoba? Dołącz do obserwatorów! Zjedź na sam dół strony i kliknij ,, Dołącz do tej witryny " !

sobota, 9 lutego 2013

Rozmyślenia - Cz.30

Indali szła przez las, jednak nigdzie nie mogła znaleźć swoich przyjaciół. Krążyła w kółko aż w końcu zdecydowała, że wróci na polankę. Zanim to zrobiła postanowiła się jeszcze troszkę oddalić i powęszyć. Jednak nikogo nie spotkała, ani nie wyczuła niczego co zwróciłoby jej uwagę. Powoli wracała. Martwiła się co raz bardziej o Inez. Oczywiście o Saku również, ale Inez zawsze ją informowała jeśli gdzieś szła. Nawet jeśli musiałaby ją obudzić. A teraz nic, zero. Ale może rzeczywiście, nic jej nie zagraża. Może właśnie wyleguje się na polanie... Zamyślenie Indali przerwało pohukiwanie sowy. Przyspieszyła kroku z nadzieją, że Inez znajduje tam dokąd zmierzała.
Wyszła zza drzew i znów ujrzała Tristana i Miho. Wezbrała w niej złość. Gdzie jest Inez?! Przypomniała sobie, że powinna powiedzieć przyjaciółce o tym jak Tristan się zachowuje. Jednak najpierw musiałaby ją spotkać...  A oni śmiali się w najlepsze...
- Widziałeś Inez?! - Krzyknęła nie ruszając się z miejsca. Pytanie kierowała do Tristana, jednak on nie raczył nawet na nią spojrzeć. Gorliwie szukał spojrzenia Miho, która natomiast odwróciła się do Indali by jej odpowiedzieć.
- Nie widzieliśmy jej. Przecież Trisek ci już to tłumaczył, nie zrozumiałaś?
Indali mruknęła niezadowolona, chciała coś odpowiedzieć by dogryźć siostrze, ale wszystkie kąśliwe uwagi wyleciały jej z głowy. Irytowało ją zdrobnienie, które używała jej siostra. Jakim prawem! Poznali się dzień, może dwa wcześniej i od razu są przyjaciółmi? A może to kolejna samica, którą Tristan uważa za dobrą partnerkę? Ciekawe ile już ich było... Spojrzała srogo na siostrę i poszła na drugi koniec polany. Odwróciła się do nich tyłem i udawała, że nie słyszy ich rozmów. Śmiali się tak głośno, że samica nie mogła wytrzymać. Nawet z Inez się tak nie śmieje - pomyślała - Skacze z kwiatka na kwiatek i myśli, że ujdzie mu to na sucho. Może uważa się za takiego cudownego samca, że może mieć wader na pęczki. Jego ego przerasta tą polanę, ten las. Jest tak ogromne, że nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić! Zadufany w sobie... A jednak Inez go kocha. Kocha? Może po prostu uchwyciła się pierwszego lepszego samca, który zwrócił na nią uwagę i myśli, że to miłość? Indali rozmyślała długo nad tym, o czym chce porozmawiać z przyjaciółką. Po rozmowie w lesie z Tristanem był moment, że przestała go tak nienawidzić, nawet chciała mu dać taryfę ulgową i nic nie ' skarżyć ' Inez, jednak nie spodziewała się takiego zachowania siedzącej nieopodal pary wilków. Minęło już sporo czasu, Miho i Tristan zamilknęli, a Indali siedziała zasypana milionem pytań. Zaczęła myśleć znów o Delgado, o ich wędrówce o której prawie udało jej się zapomnieć. Zaczęła też rozmyślać o waderze ze stada widmo, która nazwała ją córką. Racja, początkowo opierała się na kłamstwie przed Inez, ale czy wadera też kłamała? Wszystko było pomieszane. Wadera przypominała Indali, to był fakt, ale na pewno nie była jej matką.
Miho podeszła powoli do siostry, po czym przysiadła obok niej. Początkowo rozglądała się dookoła, podziwiając drzewa, niebo i trawę wystającą spod cienkiej warstwy śniegu, po czym spojrzała wreszcie na siostrę.
- O czym myślisz? - Zapytała ot tak.
Indali uśmiechnęła się i spojrzała na nią niedowierzająco.- Ona to dopiero miała tupet. Uprzykrza mi życie, podrywa chłopaka przyjaciółki, i nagle odgrywa wielce wspaniałą i troskliwą siostrę. - Pomyślała.
- O niczym takim, co mogło by Twój mały móżdżek zainteresować. - Powiedziała z ironią w głosie.
- Indali... Chociaż udaj raz, że chcesz ze mną o czymś porozmawiać.
Wadera odwróciła wzrok na ziemię. Zamyślana kątem oka przyglądała się Miho, która już po chwili wstała z zamiarem odejścia.
- Czekaj. - Powiedziała stanowczo Indali.
- No. W końcu - Odpowiedziała z uśmiechem na pysku. - Co jest?
- Czy matka miała siostrę? - Zapytała znienacka.
Miho spojrzała zaskoczona w stronę siostry, otwierając jeszcze szerzej oczy.
- No ba, i to nie byle jaką. - Powiedziała, a w jej oczach pojawił się płomyk rozpaczy.

niedziela, 3 lutego 2013

Coraz bliżej pojednania. - Cz.29

Indali ruszyła dalej, nie zwracając uwagi na zostawionego w tyle basiora. W jej głowie panował chaos. Z chęcią zrobiłaby Tristanowi na złość, jednak jak pozbiera się Inez po tym, jak jej własna przyjaciółka oznajmi jej, że do jej chłopaka przystawia się inna wadera? Inez była szczęśliwa u jego boku. Z drugiej strony, nic takiego on jeszcze nie zrobił, by zaraz osądzać go o fałszywość...
- Co ja gadam. To jest wredny skunks, którego nie da się pozbyć, a gdy już znika, zostaje po nim wielki smród. - Szeptała do siebie zezłoszczona. Ku jej zdziwieniu, u jej boku po chwili znów szedł Tristan.
- Odwalisz się? - Indali coraz bardziej miała ochotę rzucić się mu do gardła. Nienawidziła, gdy ktoś stawiał opory i się jej nie słuchał.
- Indali, do cholery! - Krzyknął zdenerwowany. - Czemu ciągle musisz podchodzić do mnie z takim wrogim nastawieniem?! - Basior zatrzymał się, jednak wadera szła dalej.
Wilczyca nie miała zamiaru przystawać i wdawać się w rozmowę z basiorem, szła ciągle wprost przed siebie.
- Boisz się, że mnie polubisz? - Krzyknął. - A może zazdrościsz Inez, że znalazła swoją miłość?
Indali zatrzymała się. Łapy jakby wrosły jej w ziemię, coś ją trzymało w bezruchu.
- Nie jestem zazdrosna. Zastanawiam się czasem po prostu, jak moja przyjaciółka mogła pokochać takiego wilka jak ty. - Powiedziała bardzo spokojnie. Teraz zaczęła się zastanawiać czy na prawdę boi się go polubić. Nie wiedziała co mu powiedzieć...
- To żadna wymówka. Nie jestem taki, jak myślisz. Gdybyś mnie poznała bliżej, to byś się do mnie przekonała.
Indali znów powróciło czucie w łapach. Odwróciła się jakby rozluźniona, i podeszła do basiora, stojąc tuż przed nim patrząc mu prosto w oczy, czego nie robiła często.
- Nie chcę poznawać bliżej wilka, który zranił wielokrotnie moją przyjaciółkę, który niemalże ją zabił.
- Zabił?! Nie przesadzaj, nie rób ze mnie ta...
- A wtedy, jak wpadła do wody? Nie pamiętasz, jak straciła czucie w łapach? Jak cierpiała? Wtedy była ci obojętna. A teraz znalazł się wielki bohater, w którym się zakochała. I to mnie boli. Że za Tobą lata mimo tego co jej zrobiłeś. A ja muszę się ciągle starać, aby nasza przyjaźń przetrwała, jakby zapomniała o tych wszystkich sytuacjach, kiedy ją uratowałam. Wiem, że ma mnie za przyjaciółkę. Ale ja się starałam, by na to zasłużyć. Ty nie, ty na to w ogóle nie zasłużyłeś, i to właśnie mnie rozdrażnia na prawdę. Gdyby nie te myśli i te pytania związane z wami, nie byłabym taka zdenerwowana, nie byłabym agresywna. Wyżywam się na wszystkich, na Miho, na Tobie, na Inez... Nawet Saku chyba ma wrażenie, że mam go dość. Nie potrafię tego kontrolować. Więc nie proś mnie, bym Cię polubiła, tak z dnia na dzień. Udowodnij, że nie jesteś rozpieszczonym psem.
Indali kończąc swą wypowiedź opuściła głowę, wzdychając. Ulżyło jej i to bardzo. Czuła, że w końcu ma czyste sumienie, jednak wiedziała też, że musi porozmawiać z Inez. Zapomniała nawet o sytuacji z Miho, która zaistniała kilkadziesiąt minut temu. Odwróciła się spokojnie i już w zupełnym opanowaniu ruszyła dalej.
- Rozglądnę się za Inez. - Dodała oddalając się od basiora.
Tristan usiadł, i już z uśmiechem na twarzy oglądał jak wadera się oddala. Przełamali już jedną z wielu barier, które ich strasznie od siebie oddalały. Zadowolony ruszył w kierunku polanki, na której czekała na niego Miho.

sobota, 2 lutego 2013

Prośba. - Cz. 28

- Czyli zgadzasz się?
- Tak, no chyba tak...
Indali skierowała uszy w stronę skąd dochodziła rozmowa. Otworzyła oczy. Rozglądnęła się, leżała sama, widocznie wszyscy już wstali. Podniosła powoli głowę, po czym całe ciało, otrzepała się i przeciągnęła.
- Dzień dobry. - Przywitał ją Tristan, spokojnym tonem. Wadera odwróciła się w jego stronę, i ujrzała go siedzącego u boku Miho. Przemierzyła wzrokiem wszystko dookoła, nie widziała nigdzie ani Inez, ani Saku.
Widziała za to rozpromienioną Miho oraz uśmiechniętego Tristana.
- Świetnie. Sam na sam z najbardziej znienawidzonymi wilkami. - Szepnęła tak, aby nikt nie usłyszał, choć przeszło jej przez myśl by powtórzyć to głośniej.
- Gdzie są Inez i Saku? - Rzuciła niezadowolona.
- Chyba poszli na polowanie. - Odpowiedziała uśmiechnięta Miho.
- Chyba? - Powtórzyła po siostrze Indali.
Zapadła cisza, jedyne co było słychać to łomotanie serc wilków.
- No, chyba. Siedzimy tu sobie z Triskiem, i nie zwróciliśmy uwagi...
Indali jeszcze szerzej otworzyła oczy, nie wierząc własnym uszom.
- Triskiem? - Zapytała zaskoczona, spoglądając na basiora siedzącego w ciszy. - I nie zwróciłeś uwagi, gdzie poszła Inez? - Skierowała pytanie do Tristana.
- Jak się obudziłem, zastałem tylko Miho. Ich już nie było... Przecież bym zapytał, nie był bym oboj...
- Dobra, daj sobie spokój. - Indali spojrzała znów na siostrę. - Nie musisz się tłumaczyć.
Wadera ruszyła szybkim krokiem w stronę mniejszej polany, z zamiarem wejścia w las.
- Gdzie idziesz? - Krzyknął za nią Tristan.
- Jak najdalej stąd. Do waszego poziomu na pewno się nie zniżę.
Basior spuścił głowę i uśmiechnął się. Po chwili jednak spoważniał, i oglądnął się za Indali. Oddalała się coraz bardziej. Podniósł się szybko i ruszył w jej kierunku.
- Ej! - Krzyknęła Miho, zaskoczona zachowaniem wilka. - Co ty...
- Czekaj tam. - Odpowiedział spokojnie, goniąc za waderą.
Indali weszła już w las, gdy po chwili usłyszała kroki za sobą. Odwróciła się, i zobaczyła za sobą Tristana z nieco przygnębioną miną.
- Nie chcę abyś się zniżała do mojego poziomu, ale... - Zaczął basior, idąc już obok wilczycy.
- Więc się zamknij i idź stąd. - Odpowiedziała złośliwie.
- Przestań...
- Nie pouczaj mnie. - Warknęła.
- Nie pouczam, mam tylko do Ciebie prośbę... - Powiedział już bardziej skromnie.
- No też mi coś. Jestem ostatnim wilkiem na świecie, który mógłby Ci ofiarować pomoc.
Tristan zaczął się głęboko zastanawiać nad zaistniałą sytuacją. Nie wiedział, czy ma się wrócić do Miho, czy też próbować nawiązać kontakt z wrogo do niego nastawioną wilczycą.
- Chodzi o to, że... - Ciągnął.
Wadera wywróciła oczami, słysząc jak basior stara się prosić ją o pomoc.
- Nie mów Inez, że ja i Miho tam siedzieliśmy razem, że się śmialiśmy...
Wadera zaczęła się głośno śmiać.
- Ahaa, więc to o to chodzi? Boisz się, że Inez Cię zostawi, Triskuś? - Wilczyca zachichotała, a po chwili na jej pysku pojawił się złośliwy uśmiech. - Mi byłoby na rękę, i to bardzo.
- Nie proszę o wiele. - Powiedział nieco podirytowany.
Indali przystanęła i spojrzała na basiora.
- Nie, prosisz o wiele za dużo.