Opowiadanie się podoba? Dołącz do obserwatorów! Zjedź na sam dół strony i kliknij ,, Dołącz do tej witryny " !

piątek, 11 stycznia 2013

Powrót sił, ku dalszej przygodzie. - Część 23.

Indali błąkała się po lesie, szukając zwierzyny, jednak z każdą godziną traciła nadzieję. Łapiąc trop, dochodziła do pewnego miejsca, gdzie się urywał. Inez nadal spędzała czas w jaskini, nie wychodząc z niej. Razem z przyjaciółką umówiły się, że jeżeli na prawdę będzie już na siłach, wtedy ruszą w dalszą drogę. Miho pojawiała się co jakiś czas obok jamy, po czym znów znikała na kilka godzin, spędzając dnie w samotności. Z żadną waderą nie rozmawiała, jedynie czekała, aż ich podróż zostanie wznowiona.
Wszystkie dni jakie Inez spędzała na regeneracji, wyglądały tak samo. Cisza, smutek i samotność.
~
- Masz. - Powiedziała cicho Indali podrzucając pod nos przyjaciółki martwego zająca. - Nic większego się nie dało. Zwierzyny to już tutaj chyba niebawem nie znajdziemy. - Powiedziała ze złością.
Inez podniosła się, otrzepała i schyliła głowę w zamiarze zjedzenia brązowego zająca, gdy Indali odwróciła się ruszając w kierunku wyjścia.
- Czekaj. - Zatrzymała ją Inez.
Wadera przystanęła bez oglądania się za siebie. Stała tak nieruchomo, bez żadnego zamiaru.
- Jestem gotowa, tak myślę. - Powiedziała ledwie słyszalnie Inez. Jej przyjaciółka lekko przechyliła łeb, spoglądając na nią jednym okiem.
- Jesteś gotowa na co?
Inez wyprostowała się, a jej malinowe oczy zabłysnęły. Były pełne życia i siły jaką w sobie gromadziła. Wilczyca stojąca przed nią odwróciła się już cała w jej kierunku. Przyglądnęła się Inez. Przytyła, widać to. Żebra się ukryły pod niewielką warstwą tłuszczu oraz gęstym futrem, oczy nie były już takie wyblakłe, na jej pysku widniał ten sam przyjazny wyraz twarzy, co kiedyś.
- Idźmy dalej. Do Choco.
Indali stała bez większego poruszenia, zachowywała się jakby ta wiadomość nie była niczym nowym. Stała tak bez żadnego słowa, spuszczając głowę nad ziemię, po czym siadając na piaszczystym podłożu jamy.
- Chyba jednak nie... Miho nie zaglądnęła tu od trzech dni. Zwierzyna się przemieściła. Nie wiem, co robić... Przepraszam - Indali okazała bezsilność. Dni pełne ganiania zajęcy, opiekowaniem się Inez oraz tolerowanie swojej siostry były na prawdę trudne dla wilczycy.
- Znajdziemy ją po drodze, nie martw się. - Pocieszała ją przyjaciółka. - Coś do jedzenia na pewno też się znajdzie. - Ciągnęła, jakby nie zauważała wszystkich problemów dookoła.
- To jest... Dziwne, głupie, bezsensowne, idiotyczne.. - Wymieniała Indali. - Powiedz mi, czy to ma jakiś sens? Miałaś racje, mówiąc że szukanie wilka o którym nic nie wiemy jest nędznym pomysłem. Nie wiemy gdzie iść, gdzie nocować. Spotykamy po drodze masę wilków z którymi albo się użeramy, albo ciężko się z nimi rozstać... Nie mamy co jeść, ty lecisz na oparach swoich sił... - Indali położyła się, zamykając oczy. Wyglądała, jakby zasypiała.
- Tak, to głupie. I to bardzo. Ale spójrz na to z drugiej strony. Tyle już przeszłyśmy. Jesteśmy silne. - Inez zająknęła się. - Przynajmniej psychicznie... - Sprostowała.
Indali otworzyła ślepia spoglądając przed siebie.
- Tyle przygód ile nam się przytrafia... Nie jesteśmy jak inne wilki. Nie mamy watahy, mamy swoją niepowtarzalną historię. Nawiedzają nas zjawy! - Zaśmiała się. - No powiedz mi, czy nie warto było odchodzić od Indian?
- Ale przez to ciągle ocieramy się o śmierć! - Indali się podniosła, powolnym krokiem ruszając w stronę wyjścia.
- Przesadzasz, nie jest tak źle. Jest idealnie, bo nasza przyjaźń trwa nadal. Mimo, że jest tak ciężko... - Toka przystanęła.
- Nie przesadzam Inez. Najpierw mój wypadek na wzgórzu, potem ty w zamarzniętej wodzie... Twoja siostra, Samana.. W dodatku jeszcze pożar który ledwo przeżyłyśmy i jeszcze prawie padłaś z wyczerpania.
Inez nadal trwała w uśmiechu.
- Nie ważne. Mamy zadanie, które wypełnimy. - Inez ruszyła, po chwili wymijając Indali, dochodząc do wyjścia. - A jeżeli zginę podczas tej szalonej podróży... - Powiedziała. - To będzie najlepsza śmierć z możliwych, bo umrę ze świadomością, że ostatnie miesiące swojego życia spędziłam z Tobą, na przemierzaniu tego bezkresnego lasu. - Dokończyła, i spojrzała na przyjaciółkę.
Indali przyglądała się jej jakby nieprzekonana, jednak mimo to ruszyła w jej kierunku. Stanęła obok wilczycy, a Inez mimowolnie się szeroko uśmiechnęła.
- W drogę? - Zapytała niepewnie jasna wilczyca.
- No, chyba nie mamy wyboru. - Uśmiechnęła się w końcu Indali, po czym ruszyła biegiem przed siebie, a jej najbliższa wadera ruszyła zadowolona tuż za nią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odciśnij ślad swojej łapy, zostawiając komentarz!