Opowiadanie się podoba? Dołącz do obserwatorów! Zjedź na sam dół strony i kliknij ,, Dołącz do tej witryny " !

wtorek, 29 stycznia 2013

Na skraju cierpliwości. - Cz.26

Indali stała wpatrując się w Saku, który przybrał poważny wyraz twarzy. Przypatrywał się Miho, która stała tak ze spuszczonym łbem.
- Dlaczego przyszliście? Mieliście zostać przy jaskini... - Indali odważyła się odezwać, by tylko przerwać niezręczną ciszę. Saku spoglądnął w oczy wadery, które przyciągały go z niewyjaśnionych powodów. Były takie odważne i silne. Za to właśnie każdy podziwiał Indali.
- Martwiliśmy się. - Uśmiechnął się, ukazując troskliwe spojrzenie.
- Nie żartuj, kto by się martwił o Tokę. - Wtrąciła Miho, na którą padły spojrzenia wilków. - Indali. - Poprawiła się widząc spojrzenie siostry, po czym znów lekko spuściła łeb.
- Nie wtrącaj się. - Powiedziała srogo Indali.
- Daj spokój. Nic się nie stało. - Saku rozluźnił atmosferę, znów spoglądając na ciemną waderę. Indali patrzyła na swoją siostrę zimnym spojrzeniem, wyglądała jakby miała rzucić się jej do gardła. Widać było, że zalewa ją złość i wrogość wobec wilczycy.
W ten czas zza drzew ukazali się Inez i Tristan. Szli wolnym krokiem wpatrując się w siebie wzajemnie, oraz uśmiechając się szeroko. Inez już po chwili wyczuła napięcie które panowało dookoła, spoglądnęła na przygnębioną Miho, po czym spojrzała na Indali. Już wiedziała, że znów doszło do sporu.
- Co jest? - Zapytała wadera.
- Nic. - Wycedziła Indali przez zaciśnięte zęby, po czym spojrzała na Tristana. Nie chciała go tutaj, jego widok jej nie zadowalał. Gdyby nie zakochana w nim Inez, już dawno by go przegoniła.
- Idziemy dalej? - Zapytała skromnie Miho, unikając spojrzenia siostry.
Indali spojrzała na przyjaciółkę.
- Chodź na chwilę.
Inez ruszyła za waderą wzdłuż małej polanki w stronę nieco większej, o wiele bardziej jaśniejszej polany. Idąc tak spoglądała na śnieg pod jej łapami. Topniał. Spod dotychczas już niewielkiej warstwy śniegu zaczęła widnieć lekko zżółkniała trawa, gdzieniegdzie nowe jej źdźbła. Jej obserwacje przerwał głos Indali.
- Co robimy? - Zapytała, przysiadając przed waderą.
- Jak to co? - Zapytała zaskoczona Inez. - Trzeba znaleźć schronienie na noc dla nas i chłopaków. - Powiedziała pewna siebie. - I Miho.. - Dodała.
- W związku do Choco. - Dopowiedziała. - Nie miało być postojów.
- Mamy ich przegonić Twoim zdaniem? Ja się chcę nacieszyć Tristanem... Stęskniłam się. - Powiedziała cicho, ledwie słyszalnie.
- Inez... Proszę Cię. Delgado w końcu sobie o nas przypomni. A wtedy ten Twój cały Tristan znajdzie się w niebezpieczeństwie. - Powiedziała stanowczo.
Inez zaczęła rozmyślać. Rzeczywiście, jej towarzyszka miała rację, jednak nie mogła przyjąć faktu, że znów rozstanie się z Tristanem.
- Niech idą z nami. - Podrzuciła pomysł.
- Inez, kurczę... Całą zgrają tam pójdziemy? Pomyślą jeszcze, że jesteśmy watahą... Wkurzą się.
Inez spuściła głowę i zachichotała. " Wataha " . Ona i Tristan w jednym stadzie. Nie przeszkadzałoby jej to... W ogóle.
- Odpada. - Sprostowała Indali, widząc minę przyjaciółki.
Wadera westchnęła i spojrzała na malinooką.
- Więc?
- Zaczekajmy z tym do jutra... Tutaj przenocujmy, dziś nie powinno sypać ani padać.
Indali skrzywiła się.
- Dobra. - Powiedziała zmęczonym głosem i ruszyła w kierunku basiorów. Inez odwróciła się również, i wyśledziła błyskawicznie wzrokiem Tristana. Obok niego siedziała Miho, roześmiana do łez. On również nie wyglądał na znudzonego jej towarzystwem. Zaskoczona widokiem przystanęła przyglądając się całej sytuacji.
- Co ta dziewczyna wyrabia? - Warknęła zdenerwowana Indali. - Jeszcze się do niego przystawiać będzie.
Indali szybkim krokiem ruszyła w ich stronę, już po chwili znajdując się na miejscu. Jej przyjaciółka również tam podążała, jednak nieco wolniej.
- Miho! - Zawołała ją siostra.
Jasna wadera słysząc głos siostry od razu skrzywiła się, a z jej pyska uśmiech znikł tak szybko, jak się pojawił. Odwróciła głowę w jej stronę, starając się ocenić zamiary jej siostry.
- Idziemy. - Rzuciła wrogo, przechodząc obok Miho jakby powiedziała to do kogoś innego.
- Gdzie? - Zapytała lekko przestraszona i speszona.
- Zobaczysz.
Wadera szła na wprost, po czym się zatrzymała. Odwróciła się za siebie, spoglądając srogo na Miho.
- Powiedziałam Chodź.
- Nie idę. - Postawiła się Miho. - Mam dość tego, że traktujesz mnie jak podwładną. Nie masz nade mną władzy.
Indali słysząc to, wyszczerzyła kły najszerzej jak tylko się dało.
- Posłuchaj mnie... - Indali zaczęła mówić, podchodząc w stronę wilczycy. - Nikt Cię tu nie chce, za to wszyscy mają Cię dość. Jesteś tu na litość, i jeszcze się stawiasz? - Indali warczała z wściekłości. - Czuje do Ciebie taką nienawiść, że mam ochotę Cię rozszarpać. Ale jeszcze tego nie zrobiłam, dla Inez. Żeby przeżyła i nic jej się nie stało. Mniejsza ze mną, gdybym była sama na pewno nie zniżyłabym się do takiego poziomu, by Cię znosić. Więc albo przyjmiesz moje zasady, albo wynoś się już teraz, bo zaraz naprawdę coś ci się stanie.
Inez słuchając Indali poczuła ciarki na grzbiecie. Była świadoma, że Indali jeżeli chce, to nawet zabije Miho, niewiele już do tego brakowało. Wiedziała też na pewno, że Indali żyje teraz pod wielkim stresem. Wyrządzona jej krzywda przypomina o sobie w oczach siostry, która naprzykrza się, przeszkadza i jest nachalna. W dodatku wydawało się, że ciągnie ją coś do Tristana, co rozsierdzało Indali, jak i Inez.
Wokół panowała cisza, spojrzenia wilków wędrowały wszędzie, tylko nie na Indali, która była teraz wyjątkowo rozzłoszczona. Nagle wadera odwróciła się i wbiegła prosto do lasu, bez słowa wyjaśnienia. Inez bez namysłu zostawiła basiory z nieprzewidywalną waderą, i ruszyła za przyjaciółką, starając się ją dogonić. Widząc przyjaciółkę na skraju wytrzymałości psychicznej, tak zdesperowaną, nie mogła jej zostawić samej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odciśnij ślad swojej łapy, zostawiając komentarz!