Opowiadanie się podoba? Dołącz do obserwatorów! Zjedź na sam dół strony i kliknij ,, Dołącz do tej witryny " !

wtorek, 19 marca 2013

Zdrada - pod wieloma znaczeniami. - Cz. 35

- Całe życie jest jednym problemem. - Wyjaśnia, spoglądając nerwowo. - A przynajmniej moje. - Dodaje po chwili.

Wadery po kilku minutach rozmowy stwierdziły, że warto wrócić na polankę, do Miho i Tristana.
Szły powoli, nigdzie się nie spiesząc. Na pysku Inez widniał delikatny uśmiech, który wskazywał na to, że między wilczycami znów było w porządku.
- Musimy zmierzać do Keczuich. - Przypomniała Indali. - Pamiętasz?
- Oczywiście, że tak. Dzisiaj idziemy? - Pytała, jakby mówiła o polowaniu. Nie stresowała się. Do tej pory wydarzyło się już tyle, że lęk nieco ją opuścił.
- Nie wiem... Może. A co z Tristanem? Nie wiem, czy warto go narażać... - Wilczyca spuściła wzrok, wgapiając się w ziemie.
- I co, chcesz go tak zostawić? Samego? ...
Rzeczywiście, Tristan zostałby sam. Przed śmiercią Saku, to on mu towarzyszył. Wspólne polowania, czuli się w swoim towarzystwie bezpiecznie. Jeżeli teraz wadery kazałyby mu odejść, został by sam jak palec. Co z kolei wiązało się z jeszcze większym jego narażeniem na czyiś atak.
- Dobra, zostaje. - Powiedziała Indali, wzdychając.
- Dziękuję. - Odpowiedziała szczęśliwa Inez. - Nawet nie wiesz, jak się cieszę. - Dodała.
- Ty się tak nie ciesz. Sama zobaczysz, jeszcze będziesz chciała jego wywalić ze sta... No, od nas.
Inez uśmiechnęła się szeroko do przyjaciółki, dając tym samym jej do rozumu, że nic z tego.
Szły tak jeszcze chwilę, już zza krzaków widząc polankę.
- No to jak, co im mówimy?
Indali zmarszczyła brwi, wbijając wzrok w ziemię, widocznie się nad czymś zastanawiając.
- Że wyruszamy. Od razu. Musimy robić jakieś postępy, jak na razie utknęliśmy w tym miejscu.
Wadery właśnie wyszły zza drzew, wchodząc na polanę, gdy nagle ujrzały Miho i Tristana kilka metrów przed sobą. Tristan leżał na ziemi, a na nim wylegiwała się Miho, liżąc go po pysku.
Inez stanęła nieruchomo, czując, jak łapy wrastają jej w ziemię. W jednym momencie, poczuła złość, gniew i nienawiść. Indali równie zszokowany tym romantycznym widokiem, spojrzała na zdrętwiałą Inez.
- Nie przeszkadzamy?! - Warknęła głośno Indali.
Tristan zauważając wadery, zrzucił szybko z siebie Miho, podnosząc się i otrzepując.
- Jesteście niemożliwi, po prostu nie możliwi! - Indali była teraz tak rozwścieczona, że miała ochotę im obojgu skręcić karki. Inez poczuła ucisk w gardle, który sprawiał, że nie mogła nic z siebie wykrztusić.
- Daj spokój Indali. - Wydusiła z siebie cicho. - Nie nasza sprawa. - Jasna wilczyca odwróciła się, zmierzając biegiem z powrotem do lasu.
- Inez! - Krzyknęła jej przyjaciółka, jednak ta biegła dalej. - Inez, zostań! - Powtórzyła, jednak już stanowczym głosem. Wadera zatrzymała się, spojrzała w jej stronę, po czym ruszyła dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odciśnij ślad swojej łapy, zostawiając komentarz!