Opowiadanie się podoba? Dołącz do obserwatorów! Zjedź na sam dół strony i kliknij ,, Dołącz do tej witryny " !

niedziela, 17 marca 2013

Śmierć, żałoba i gniew. - Cz. 33

Tristan wisiał nad swoim martwym przyjacielem, którego ślepia były otwarte. Do końca, jego spojrzenie zostało dzielne i spokojne. Jego futro na większości ciała było poplamione od krwi. Basior nie mógł uwierzyć, że jego przyjaciel odszedł. Za jego plecami pojawiła się Indali, która bez słowa minęła go szybkim krokiem. Pysk miała bardzo pokrwawiony, jakby po polowaniu. Basior odwrócił nieco łeb w jej stronę.
- Indali, czekaj.
Jednak ta zniknęła równie szybko, jak się pojawiła. Samiec położył się przy ciele swojego przyjaciela, zamykając oczy.
Indali z łzami w oczach szła w kierunku polany, na której spali poprzedniej nocy. W jej ciele gromadziło się mnóstwo gniewu, miała ochotę mordować każde istnienie, jakie napotka na swojej drodze.
Myślała o Saku, chociaż nie chciała. Przed oczami ciągle widziała jego bezwładne ciało, i moment, gdy zobaczyła stojące nad nim dwa potężne basiory, i jego bezradne spojrzenie. Dopiero teraz zrozumiała, jak bardzo go lubiła. Zrozumiała także, że Samana ciągle miała ich na oku, to mógł być każdy. Nadepnęła na krzaki porośnięte kolcami, które podrażniły jej prawą łapę. Gdyby nie była pod wpływem szoku, zapewne bardzo bo ją zabolało. Przeskoczyła ich resztę bez większego wysiłku, opadając ociężale. Ciągle szła tym samym tempem, nie zwalniając. Zmarszczyła brwi, a na przypominając sobie wyraz pyska Samany, wyszczerzała kły. Wskoczyła na przewalony pień drzewa, zaraz z niego zeskakując na drugą stronę. Przeszła jeszcze kawałek, i już w oddali ujrzała polanę, na którą zmierzała. Przyspieszyła, teraz już biegła. Początkowo spokojnie, jednak po chwili tak pędziła, że już po kilku sekundach wyskakując zza krzaków znalazła się na polanie. Zahamowała gwałtownie, stając na trzęsących się łapach. Pięć metrów przed nią, stała speszona Inez. Ujrzawszy swoją przyjaciółkę, jasna wilczyca zrobiła krok w jej kierunku chcąc podejść ją przywitać, jednak zauważając minę i łzy w oczach wadery, znieruchomiała. Indali stała nieruchomo, z twarzą, jakby płonęła na stosie. Po jej miękkim futrze na policzkach, spłynęła łza.
- Indali? - Powiedziała niepewnie Inez. - Coś się sta... Ty płaczesz? - Pytała zatroskana. Była nieświadoma tego, co stało się kilkanaście minut temu.
- Gdzie byłaś? - Wyrzuciła z siebie drżącym głosem Indali.
- Szukałam z Saku dobrego miejsca na łowy, wszędzie dookoła są teraz pustki.... Miel...
- Czemu zostawiłaś go samego?! - Warknęła krzycząc do przyjaciółki, znów zaczynając ronić łzy, które kapały na trawę.
- Co?... Zostałam na chwilę, bo miałam zamiar się wyczyścić w rzece. Lód stopniał, więc...
- Do cholery, Samana tu była! - Krzyczała zapłakana.
- Co? Jak to Samana? - Wypytywała przestraszona, jej oczy stały się o wiele większe i bardziej przerażone. - Kiedy?!
- Saku nie żyje! Bo ty musiałaś iść się do cholery umyć! Mówiłam, że trzeba uważać! - Krzyczała, ze łzami które lały się niemalże ciurkiem.
Inez poczuła uderzenia gorąca w jej ciele. Po jej karku przeszły dreszcze, oczy przeszkliły. Łapy zaczęły drżeć. Przez dłuższą chwilę trwała w milczeniu.
- J- Jak to.. Nie... Nie żyje? - Próbowała z siebie wydusić. - Żartujesz?
- Nie Inez, nie żartuje. Jeszcze nigdy nie byłam na tyle poważna, rozumiesz?! - Warczała.
Inez znów zamilkła. Spojrzała w ziemię, unikając wzroku Indali. W jej oczach stanęły łzy.
- Jezu, ja...
- Zamknij się. - Inez podniosła wzrok, nie dowierzając w to, co usłyszała. - Po prostu się zamknij.
Indali odwróciła się powoli, wolnym krokiem się oddalając od roztrzęsionej Inez.
Nagle wadera zatrzymała się, lekko odwracając w jej stronę pysk.
- Twoja siostra już też nie żyje. - Powiedziała bez skrupułów. - Mam nadzieję, że smaży się w piekle. - Rzuciła bez jakiegokolwiek poruszenia, po czym zaczęła pędzić w stronę lasu, po chwili w nim znikając.
Inez poczuła ucisk w gardle, po czym zaczęła mimowolnie ronić łzy, spuszczając głowę ku ziemi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odciśnij ślad swojej łapy, zostawiając komentarz!