Opowiadanie się podoba? Dołącz do obserwatorów! Zjedź na sam dół strony i kliknij ,, Dołącz do tej witryny " !

niedziela, 17 marca 2013

Walka - Cz. 32

- Skąd tyle wiesz o tamtej watasze? - Zapytała zaciekawiona Miho. - Chyba nie masz tylu lat... - Dodała.
- Gdzieś słyszałem. - Odparł wymijająco. - I nie, nie jestem jeszcze aż tak wiekowy. - Uśmiechnął się lekko i spojrzał zadziornie na Indali. Miał już coś powiedzieć gdy nagle dobiegły ich ciche piski, które z czasem zaczęły się nasilać. Potem usłyszeli szczekanie. Jeden z nich był im znany - Saku. Indali wraz z Tristanem rzucili się pędem w stronę skąd pochodził dźwięk zostawiając Miho na polanie. Biegli przez jakiś czas nie odzywając się. Słychać było jedynie ich miarowe oddechy, które się nie pokrywały. Ich sera biły w osobnych, innych rytmach. Indali zdecydowanie szybciej, jednak ciszej, a Tristana wolniej ale donośniej. Samica wyprzedziła basiora, przeskoczyła przez krzaki, ominęła świerk, przecisnęła się pod płotem z bluszczu nad którym Tristan przeskoczył. Dotarli do miejsca gdzie rozgrywała się walka... Indali wydała z siebie dziwny dźwięk. Coś na wzór pisku zmieszanego z jękiem.
- Saku! - Wykrzyknął Tristan gdy zobaczył co się tam dzieje. Samiec był atakowany przez dwóch potężnych basiorów.
- Samana.. - Syknęła Indali, rozejrzała się po obu stronach by znaleźć waderę jednak jej nie było. Po prostu stchórzyła albo jej się nie chciało. Była zbyt leniwa by gonić Inez. Tristan skoczył na basiora, który chciał ugryźć Saku w szyję. Indali rzuciła się na tego drugiego jednak bez większego skutku, bo była zbyt lekka. Samiec się przewrócił, ale po krótkim czasie odzyskał świadomość i wstał. Spróbowała jeszcze raz go zaatakować ale nie była w dobrej formie. Postanowiła, że przechytrzy go i zaatakuje z zaskoczenia. Wskoczyła w głąb lasu, znów przecisnęła się pod bluszczem, a samiec nie zdążył go przeskoczyć i przewrócił się z impetem uderzając głową o kamień. Indali wykożystała sytuację i gdy basior odzyskiwał przytomność chwyciła go z góry za szyję, wbiła kły i energicznie odciągnęła jego łeb do tyłu łamiąc mu z zimną krwią kark.
- Chyba już nie będziemy tędy wracać. - Powiedziała sama do siebie. Kątem oka zauważyła jakiś szybki ruch. Odwróciła się w skupiła wzrok na tym co się ruszało.
- Inez? - Przyjrzała się uważniej i ujrzała, że sierść samicy ma inny odcień od tej, którą ma Inez. Samana, tak to na pewno ona. Wolnym krokiem szła za cieniem.
- Samana! - Zawołała za wilczycą. Ta się nie zatrzymała. Wadera usłyszała wycie. Tristana. Było smutne i przepełnione bólem. No tak, przecież Saku jest w opłakanym stanie. Pobiegła do miejsca gdzie przedtem rozgrywała się walka. Tristan siedział ze zwieszoną głową przy swoim przyjacielu. Obok leżało ciało basiora, który atakował Saku. Indali podeszła bliżej i spojrzała pytająco na Tristana. Samiec miał zaszklone oczy, płakał. Dopiero teraz spojrzała na Saku, całego zmasakrowanego z rozdartą szyją. Spóźnili się, Saku już nie żył. Zawiesiła łeb i wydała z siebie wycie. W oddali usłyszała stłumiony dźwięk, który z pewnością wydała Samana. Szybko się odwróciła i szła znów w głąb lasu.
- Dokąd się wybierasz? - Krzyknął za nią Tristan.
- Załatwić ważną sprawę. - Odparła nie odwracając się do basiora. - Bardzo ważną. - Dodała i zniknęła za krzakiem. Zaczęła węszyć, aż w końcu złapała trop. Poszła za nim i dotarła do Samany, która nieudolnie próbowała schować się za drzewem.
- I co, teraz się boisz? - Indali syknęła do niej. - Nie ma kto obronić naszej cudownej Alfy?
- Tak myślisz? - Spytała Samana nadal stojąc za drzewem. - Nie boję się - Powiedziała niepewnie.
- Ładnie tak atakować samotnego basiora? To tak jakbym ja teraz zaatakowała Ciebie. - Uśmiechnęła się przez łzy. - Nie masz żadnych szans.
W jej głowie powtarzały się ostatnie słowa - żadnych szans. Wzbierała w niej taka złość, że już przestała nad sobą panować. Podbiegła do Samany i się na nią rzuciła. Wbiła zęby, a potem polała się krew Samany. Leżała na mchu i błagalnie patrzyła na Indali. Ta jednak nie powstrzymała się.
- Wybacz, nie jestem Inez. - Dodała i zostawiła martwą samicę za sobą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odciśnij ślad swojej łapy, zostawiając komentarz!