Opowiadanie się podoba? Dołącz do obserwatorów! Zjedź na sam dół strony i kliknij ,, Dołącz do tej witryny " !

wtorek, 25 grudnia 2012

Wyczerpanie. - Cz.20

- Co jest? - Zapytała Inez doganiając przyjaciółkę.
- Nic.
- Więc dlaczego nie rozmawiasz z nią? - Skinęła na jasną wilczycę, stojącą daleko już za nimi.
- Bo nie chcę.
- A jaki jest tego powód?
Indali spojrzała w oczy Inez, przystanęła.
- Bo nie chcę. - Powtórzyła spokojnie, i ruszyła dalej.
Inez nie oglądając się za znikającą za drzewami waderą, kroczyła za przyjaciółką w ciszy. Dorównała jej kroku, szły niemalże tak samo. Indali miała głowę dumnie uniesioną, zadowolona ze swojego postępowania, Inez szła lekko przygarbiona, częściowo udając, że łapie trop. Ich równomierny krok, ich ciepły oddech zakłóciło dudnienie. Było to uderzanie łap o warstwy śniegu, biegnącego wilka. Indali odwróciła łeb błyskawicznie, dostrzegając jasną sylwetkę.
- Miho. - Inez spojrzała na Indali. - Znowu... Czy ona się nie odczepi?! - Warknęła głośno.
Indali stanęła, po czym się odwróciła w stronę pędzącego za nimi wilka. Czekała. Czekała, aż wadera będzie wystarczająco blisko, by się na nią rzucić. Dziesięć metrów przed Indali, wilczyca się zatrzymała, jakby znała jej zamiary, i chcąc uniknąć bolesnego ataku, stanęła na jeszcze bezpiecznym polu.
- Toka, posłuchaj mnie, proszę. - Zaczęła skomleć wilczyca.
Indali patrzyła na nią srogim wzrokiem, jakby czekała, aż wadera zacznie ją błagać. Inez stała na uboczu, obserwując całą sytuację z boku. Szczególną uwagę zwracała na przyjaciółkę, po której spodziewała się, że zaraz zada atak. Była zmęczona i głodna, ale mimo to, z łatwością rozszarpała by wilczyce stojącą przed nią. Inez poczuła się słabo. Była lekkiej budowy, jeżeli brakowało jej jedzenia oraz doskwierał jej głód, jej organizm nie znosił tego dobrze. Wpatrywała się w błękitne oczy Indali, które zrobiły się szare. Wadera zatrzepotała łbem, i spojrzała w nie jeszcze raz - Nadal byłe szare. Malinowooka wilczyca znów poczuła, że nie włada nad własnym ciałem. Indali poruszyła się. Kierowała się w kierunku Miho, z wyszczerzonymi zębami - Miała zamiar ją zaatakować. Inez zaczęła się rozglądać. Wszystko było szare, wyblakłe. Czy z głodu i ze zmęczenia, robi się aż tak słabo? - Pomyślała. Miho zajęła pozycję 'błagającą', pokazując, że nie ma zamiaru walczyć z Indali. Chciała się z nią porozumieć, wiedziała, że w sile jej nie dorówna.
- Indali.. - Szepnęła Inez, po czym upadła na biały puch. Indali zatrzymała się, schowała zęby i odwróciła głowę w stronę przyjaciółki. Straciła przytomność, leżała teraz bez ruchu.
- Inez! - Krzyknęła wystraszona wadera, i ruszyła w jej kierunku. Zawisła za nią, i znieruchomiała. Spojrzała na swoją przyjaciółkę. Dopiero teraz zauważyła jej wystające żebra.Wciąż przemierzały lasy i polany, nie ważne, czy była burza śnieżna, czy świeciło słońce. Dopiero teraz to wszystko do niej dotarło. Gdy ona, nie zawracając jej wyglądem swojej uwagi prowadziła przez tyle dni, nie czując potrzeby szukania schronienia ( Według Indali, wystarczyła zwykła sosna, by się pod nią przespać ), nie czując potrzeby polowania na większą zwierzynę by nakarmić towarzyszkę, Inez traciła na wadzę, jak i w siłach. Miliony myśli przepływały przez jej głowę, odcinając się od chwili obecnej. Wiedziała, że to przez nią, Inez była bliska śmierci z wyczerpania. Dlaczego więc ona sama tak nie wyglądała? Indali była porządnej budowy. Miała masywne łapy, po rodzicach - Jakby stworzona do długich podróży i wędrówek, dzięki genom wytrzymałości. Inez była delikatna, koścista i ... Za słaba, by przetrwać tyle dni bez pożywienia.
- Co ja zrobiłam.... - Wysapała niemalże niesłyszalnie.
Miho stanęła przy siostrze, spojrzała na leżącą waderę. Syknęła, spostrzegając jej odchudzone ciało.
- Jak stała, to nie było tak widać... - Szepnęła w stronę Indali.
Indali spojrzała na wilczycę stojącą obok, a z jej bladoniebieskiego oka, wypłynęła łza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odciśnij ślad swojej łapy, zostawiając komentarz!