Opowiadanie się podoba? Dołącz do obserwatorów! Zjedź na sam dół strony i kliknij ,, Dołącz do tej witryny " !

wtorek, 18 grudnia 2012

Biały Puch, Śnieg, Zaspy...- Cz.19

Inez otrzepała się porządnie. Cała była przemoczona.
- Ale mnie urządziłaś... - Jęczała uśmiechnięta. Indali z trudem powstrzymywała śmiech. Kiedy Inez doprowadziła się do porządku, poszły dalej. Aby się nie przeziębić, Inez po drodze wylizywała swoje futro, doprowadzając go do sucha.
     Jedyne dźwięki jakie były słyszalne to te, które wydawały wilczyce - sapanie i stąpanie po zaspach śniegu. Znowu zrobiło się ciemno, a niebo było zasłonięte przez korony drzew. Doszły do miejsca gdzie śniegu było jeszcze więcej, a sięgał on już prawie do kolan, więc chód był jeszcze trudniejszy. Stawiając każdy krok, biały puch trzaskał im pod łapami, a z pyska wydobywała się jasna para. Robiło się bardzo chłodno, mróz zaczynał kłóć po łapach, sprawiając wielki ból. Wchodząc na wyższe stopnie doliny, śniegu było mniej, lecz nadal na tyle dużo, by utrudniać marsz.
Wilczyce zamilkły, i szły w ciszy, aż doszły do zamarzniętego jeziora, przy którym stała dorodna sarna, rozkopująca lód nad jeziorem. Może chciała się napić, ale wyglądała, jakby sprawiało jej to frajdę. Mimo braku sił, zmarzniętych łap i warstwy śniegu na grzbietach, wadery upolowały łanię. Posilały się kilkadziesiąt minut, a później - Już z większym zapasem energii - ruszyły dalej. Nastał zmierzch, z szarego nieba zaczął mocniej sypać śnieg, zapowiadało się na bardzo ciężką noc. Inez zaczęła się rozglądać zaniepokojona, nie poznając niczego co ich otaczało.
- Gdzie jesteśmy? - Zapytała Inez, oczekując odpowiedzi, której jednak nie dostała. Indali kroczyła dalej, a druga wadera snuła się powoli za nią.
Nastała noc. Łapy wader były przemęczone, tak jak ich cały organizm. Nie rozmawiały w ogóle, szły w ciszy aż do wzgórza, kiedy usłyszały donośne wycie. Obydwie uniosły łby, i wystawiły uszy. Starając się rozpoznać wycie, podeszły bliżej pagórka, na którym ukazała im się się jasna wilczyca.
- Super, towarzystwo. - Powiedziała nieuprzejmie Indali, kierując słowa do nieznajomej wilczycy.
- No, no, no... Toka. I .. jak ci tam? - Zapytała nieznajoma.
- Chodźmy, zignoruj ją. - Powiedziała podirytowana Indali, pokazując gestem Inez, aby się ruszyła.
- Ej ... Toka, czekaj! - Krzyczała, podchodząc do wader.
- Znasz ją? - Szepnęła Inez, wpatrując się w przyjaciółkę.
- Nie, no chodź. - Ciągnęła.
- Siostry nie przywitasz?! - Zaśmiała się złośliwie jasna wadera.
- Siostra? - Wybałuszyła oczy Inez. - Ty masz siostrę? Czemu nie mówiłaś? - Pytała.
- Bo nie mam! - Warknęła rozzłoszczona. Inez spojrzała na nią błagalnym spojrzeniem. - A przynajmniej ... Nie chcę mieć. - Dodała.
- Toka, Toka, Toka... Znalazłam Cię! - Śmiała się.
- Miho, spadaj stąd. Po co przylazłaś? Przyjaciół szukasz? - Zaczęła warczeć głośno Indali.
- Ej... Przestań być wredna. - Powiedziała Miho. - Choć raz na kilka lat.
Indali jednym sprawnym skokiem rzuciła się na waderę stojącą przed nią - Upadły na ziemię, a zaskoczona wadera zaczęła skomleć, po nieudanej próbie oswobodzenia się z uścisków Indali.
- Indali! - Krzyknęła rozczarowana Inez, ruszając w kierunku przyjaciółki. - Zostaw ją, przestań robić przedstawienie!
Indali wystawiła kły, po czym spojrzała na waderę leżącą pod nią.
- Spadaj stąd. - Wilczyca zeskoczyła z siostry, i ruszyła wolnym krokiem w stronę Inez.
Miho wstała i otrzepała się ze śniegu.
- Eh... Indali? Od kiedy Cię tak zwą?
Indali wrogim spojrzeniem odpowiedziała na to pytanie, po czym ruszyła w dalszą drogę, nie sprawdzając, czy jej najdroższa przyjaciółka idzie za nią, czy nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odciśnij ślad swojej łapy, zostawiając komentarz!